Podróżnicy nie mieli podczas ostatnich dni podróży większych kłopotów z samochodem: “Mieliśmy tylko jeden problem, w Angoli, z rozrusznikiem. Spalił się podczas przejazdu dużego rozlewiska, ale dopchaliśmy do Kinszasy, gdzie Fiat Auto Poland przesłał nam nowy rozrusznik i wymieniliśmy go sami.” Dodali też, że nie mają żadnego zespołu pomocniczego i sami są mechanikami, elektronikami, kierowcami, pilotami, dziennikarzami, fotografami. Jak wyznają podróżnicy, czasami jest to dla nich zbyt wiele profesji.
Największym wyzwaniem dla kierowców były drogi Angoli. Infrastruktura w tym kraju jest bowiem kompletnie zrujnowana po kilku latach wojny domowej: „Jechaliśmy przez Angolę po 14-17 godzin na dobę przy średniej prędkości ok. 10-15 km/h, śpiąc w namiocie obok drogi. Trwało to sześć dni, ponieważ mieliśmy tylko siedmiodniową wizę tranzytową. Pokonaliśmy 2 316 km w kraju bez dróg.”
Panda Cross, od czasu wyjazdu z Polski prawie trzy miesiące temu, po przejechaniu prawie 32 000 km, ujrzał wnętrze warsztatu samochodowego po raz pierwszy w RPA.
W niedzielę, 15 kwietnia po południu - Autopodróżnicy wyjechali w dalszą drogę z Kapsztadu do Botswany. Następne Państwa na drodze to: Zimbabwe, Mozambik, Tanzania, Uganda, Sudan, Egipt, aby przez Jordanię, Syrię, Turcję, Rosję i Ukrainę dojechać do Polski.
Czytaj także:
Niebezpieczna Nigeria (2007-02-27)
Fiat Panda Cross around Africa 2007 - wyprawa ruszyła (2007-01-19)
Komentuj:
Brak komentarzy! Wypowiedz się, jako pierwszy!