- Zeszłej zimy nasi inżynierowie otrzymali 80 kabrioletów, aby tu w Michigan dojeżdżali nimi każdego dnia do i z pracy - powiedział Al Oppenheiser, główny inżynier Camaro. - Musieli oni otwierać i zamykać dach pięć razy każdego dnia bez względu na pogodę.
Dach był otwierany i zamykany ponad 22.500 razy, czyli praktycznie trzy razy więcej niż można oczekiwać w typowym 10 letnim okresie użytkowania takiego auta. Niektóre z takich prób wykonano w ekstremalnych warunkach przy temperaturach wahających się od -22 do +76 stopni Celsjusza oraz przy wilgotności nawet 95%.
Każde "otwarte" Camaro poddawane jest tzw. próbie wodnej, która zamyka etap montażu w fabryce w Oshawa w Ontario. Ponad 200 litrów wody zrzucanych jest na samochód z siłą huraganu w tempie 3.400 litrów na minutę.
Trójwartwowy dach zawiera w sobie warstwę wygłuszającą, która wykonana jest z gumy. Według ostatnich testów drogowych General Motors, przeprowadzonych z pomocą urządzenia o nazwie Aachen Head, które mituje ludzkie ucho, dowiedziono, że w kabinie jest ciszej niż np. w Fordzie Mustangu.
- Dla wielu nabywców kabriolet Camaro może stanowić samochód kolekcjonerski, coś, co można przechowywać przez całe pokolenia. Dlatego upewniliśmy się, że dach modelu zachowa swoją jakość przez bardzo długi czas - powiedział Oppenheiser. - Kabriolet z oryginalnym dachem ma olbrzymią wartość. Oppenheiser dobrze zna potrzeby kolekcjonerów aut. Osobiście kilka lat temu odnowił model kabrioletu Camaro z 1969 roku.
Komentuj:
Brak komentarzy! Wypowiedz się, jako pierwszy!