Owszem nowe Lambo wygląda kosmicznie i na pewno wyróżnia się na tle pokazanych ostatnio hiperaut. Odnosimy wrażenie jak gdyby Włosi zatracili gdzieś swoją tożsamość. Lamborghini od dłuższego czasu tworzy auta z bardzo agresywną linią nadwozia, ale to co zobaczyliśmy w Veneno naszym zdaniem atrakcyjne nie jest. Oczywiście zapewne taki design auta podyktowany był jak najlepszymi właściwościami aerodynamicznym. Jednak Ferruccio Lamborghini zasłużył na to by z niebios spoglądać na całkiem inne, ładniejsze włoskie auto, które zostało stworzone z okazji 50-lecia założenia firmy Automobili Lamborghini.
Galeria:
Zobacz wszystkie zdjęcia (10)
Włosi poinformowali, że auto otrzymało nazwę Veneno po kolejnym legendarnym byku, który był jednym z najszybszych byków, jakie kiedykolwiek walczyły na arenie. Veneno największą sławę zdobył w 1914 roku, kiedy to podczas walki na arenie Sanlucar de Barrameda w Andaluzji śmiertelnie ranił sławnego toreadora Jose Sancheza Rodrigueza.
Veneno technologicznie bazuje na monocoque’u wykonanym z włókna węglowego wzmacnianego polimerami. Wielkością jest zbliżony do monocoque'u jaki został wykorzystany w Aventadorze. Wszystkie części nadwozia zostały również wykonane z włókna węglowego co powoduje, że uczestniczenie w stłuczce tym autem będzie właściciela bardzo drogo kosztować.
Zastosowanie w konstrukcji auta lekkich, ale przy tym wytrzymałych materiałów powoduje, że samochód legitymuje się masą 1450 kg. Przy takiej masie i zastosowaniu silnika V12 o pojemności 6.5 litrów stosunek mocy do masy wynosi 1.93 kg/KM. Jednostka napędowa gwarantuje moc 750 KM. To z kolei przekłada się prędkość maksymalną 355 km/h i sprint do setki, który wynosi 2.8 sekundy.
Veneno pokazane na targach w Genewie to egzemplarz z numerem 0. Jak na razie Lamborghini nie zdecydowało jaki los spotka prototypowy egzemplarz. Producent aut z Sant'Agata wyprodukuje jedynie 3 egzemplarze Veneno, które zostaną zmontowane w tym roku. Podobno każdy z tych egzemplarzy znalazł już właściciela.
Komentuj:
Brak komentarzy! Wypowiedz się, jako pierwszy!