Hyundai Genesis Coupe może w pierwszej chwili skojarzyć się nam z niezbyt urodziwym samochodem napędzanym na przednią oś, oferującym bardzo przeciętne wrażenia z jazdy, dostępnym na polskim rynku na przełomie wieku z napędem na przód. Nic bardziej mylnego. Ten samochód, mimo bardzo podobnej nazwy, to całkiem inna bajka. Auto jest już dobrze znane na amerykańskim rynku, gdzie dostępne jest już do przeszło dwóch lat. Niedawno pojawiło się na rynku polskim. Jednak importer wprowadził go bardzo cicho do gamy modelowej. Pojawiła się kampania reklamowa z celebrytą, gdzie auto było wyeksponowane jako bohater drugiego planu. I w sumie nic więcej. A szkoda, ponieważ model ten ze względu na emocje, jakie oferuje, zasługuje na nieco większą atencję.
Nadwozie to klasyczne sylwetka coupe. Muskularny przód, wyeksponowane nadkola oraz dynamicznie opadająca linia dachu i krótki zwis nadwozia z tyłu, zapowiadają, że będzie to samochód przeznaczony wyłącznie dla dwóch osób. I w zasadzie tak jest. Jednak pasażerowie siedzący w przednim rzędzie nie powinni narzekać na brak miejsca. Siedzi się nieomal na asfalcie, ale regulowana kolumna kierownicza (brak poziomej regulacji) i fotele pozwalają szybko odnaleźć idealną pozycję za kółkiem.
Wnętrze nie jest najmocniejszą stroną Genesis Coupe, ale zostało wykonane bardzo poprawnie jak na samochód stworzony z myślą o amerykańskim odbiorcy. Z europejskimi modelami łączy go w zasadzie tylko niebieskie podświetlenie zegarów i kokpitu. Całość zaprojektowano bardzo miękką, opływową kreską.
Przy kolumnie kierowniczej znajduje się przycisk, przy pomocy którego do życia możemy obudzić drzemiący pod maską silnik Lambda. Jednostka z widlastym układem sześciu cylindrów i łącznej pojemności 3.778 ccm jest rzadkim widokiem pod maską Hyundaia na polskich drogach. Silnik pobudkę ogłasza donośnym rykiem z dwóch końcówek wydechu. Po chwili do dyspozycji kierowcy oddana zostaje moc w wysokości 303 koni mechanicznych oraz maksymalny moment obrotowy o wartosci 361Nm dostępny już przy 4.700 obr./min. Co ciekawe, silnik został połączony z manualną skrzynią biegów. Sześciobiegową. Szybki wrzut pierwszego przełożenia, strzał ze sprzęgła i elektroniczne systemy zaczynają walczyć z prawami fizyki. Lekkie coupe wystrzela do przodu niemal jak z procy. Pierwsza setka na liczniku pojawia się w czasie nieco większym niż 6 sekund.
Dzięki hydraulicznie wspomaganemu układowi kierowniczemu czujemy lekki opór podczas pracy kierownicą. Kierowca nie jest zatem oddzielony elektryczną ścianą od przednich kół. W takich samochodach jest to ważne, szczególnie gdy do głowy przyjdzie nam szczeniacki pomysł odłączenia ESP. W tym samochodzie trzeba naprawdę wiedzieć co się robi, ponieważ lekka konstrukcja i duża moc w połączeniu z klasycznie przekazywanym napędem lubią sprawić psikusa niedoświadczonym kierowcom. Zawieszenie Genesis Coupe jak na polskie drogi wydaje się być mocno za twarde, szczególnie w połączeniu z 19-calowymi kołami. Niestety, ale taki już urok samochodów sportowych. Koreańczyk z pewnością takiego nie udaje. Auto (nawet przy włączonym ESP) wchodzi w szybkie zakręty z gracją w postaci lekkiego, kontrolowanego uślizgu.
Auto prowokuje do mocniejszego wciśnięcia prawego pedału. Choćby dla wrażeń audio. O dziwo nie będzie nas to kosztować zbyt wiele. Jazda po mieście kosztowała nas nie więcej jak 14l/100km. Ciekawostką jest spalanie w trasie bowiem spokojne podróżowanie Genesis Coupe może kosztować nie więcej jak 8,5l/100km. Jak na samochód o takim potencjale jest to naprawdę niewiele. Inna historia z kolei jak zaczniemy szaleństwa na torze. Wtedy spokojnie dobijemy do 20l/100km.
Największa niespodzianka spotka nas w momencie kiedy zajrzymy do cennika marki Hyundai. Genesis Coupe z silnikiem 3,8 V6 i nabogatszym wyposażeniu kosztuje zaledwie 154.900 złotych. W cenniku występują także tańsze wersje z dwulitrowym benzyniakiem. Jednak tamtymi wersjami nie powinniśmy sobie zawracać głowy, bo może nas spotkać tylko zawód. Bez wątpienia patrząc na możliwości tego samochodu w stosunku do ceny to prezentuje się on jak promocja miesiąca w naszym ulubionym supermarkecie. Szkoda tylko, że tłumów brak.
Ostatnie komentarze z Forum mojeauto.pl:
Dodaj swój komentarz +