Kolejna już, nie jesteśmy w stanie doliczyć która to, wariacja firmy Brabus na temat terenowej klasy G to przeróbka totalna - kolor, wnętrze, karoseria, obręcze kół i silnik. Wszystko zostało zmienione. Efektowny żółty kolor to jeden z palety wersji specjalnej "Crazy Colour" (był też m.in. fioletowy i jasnozielony).
Z przodu zamontowano całkiem nowy zderzak wyposażony w światła do jazdy dziennej LED, terenowe orurowanie (tak, wygląda nieco szpetnie), a na masce znalazł się ogromny wlot powietrza wykonany z gołego włókna węglowego. Z profilu można zauważyć wydatne nadkola, duży próg, dwie czarne końcówki wydechów, a także 23-calowe obręcze kół - są kute więc bardzo wytrzymałe; naciągnięto na nie opony Yokohama. Z tyłu klasy G zamontowano większy zderzak, przyciemnione klosze świateł oraz spojler na klapie bagażnika.
We wnętrzu dominuje pikowana skóra, która została przeszyta pasująca do koloru nadwozia żółtą nicią. Jest także alkantara oraz kompletne wyposażenie ze świetnym zestawem audio i topowym systemem multimedialnym Mercedesa na czele.
Jeżeli komuś nie wystarczy 571 KM, Brabus ma rozwiązanie tego problemu. Wspaniale brzmiący 5,5-litrowy silnik V8 z dwiema turbosprężarkami po zabiegach Brabusa potrafi poruszyć pałac - moc poszybowała do bagatela 700 KM, a moment obrotowy wynosi 960 Nm!
Dzięki temu ten ważący 2,5 tony samochód jest w stanie przyspieszyć do setki w 4,9 sekundy! Istny obłęd.
Komentuj:
Brak komentarzy! Wypowiedz się, jako pierwszy!