Maserati, Lamborghini, McLareny, Ferrari, Aston Martiny... W centrum Londynu aż się roi od tych samochodów. Nie podoba się to mieszkańcom starych dzielnic angielskiej stolicy, którzy narażeni są na hałasy generowane przez te maszyny i ich żądnych uwagi właścicieli.
Problem narasta - coraz więcej superaut przetacza się przez centrum Londynu bez konkretnego celu. Bogaci właściciele (głównie bliskowschodniego pochodzenia) gromadzą się na najbardziej ruchliwych ulicach głównie po to, by przyciągać wzrok przechodniów i popisać się swoimi błyszczącymi zabawkami. Przy okazji irytują mieszkańców okolicznych kamienic uderzeniową dawką decybeli z rur wydechowych i głośników.
Dlatego rada dzielnic Kensington i Chelsea zamierza ukrócić samochodowe popisy w centrum Londynu. Według zaproponowanych nowych przepisów zakazane i karane mają być przegazówki, gwałtowne przyspieszenia, wyścigi, łączenie się w "konwoje", trąbienie, puszczanie głośnej muzyki, pozostawianie włączonego silnika na postoju itp. Problem jednak w tym, że proponowana kara 100 funtów za tego typu zachowanie może spowodować u kierowców aut setki tysięcy lub miliony co najwyżej drwiący uśmiech politowania...
Wyprodukowany z numerem 001 egzemplarz Bugatti Veyrona idzie pod młotek. 9-letni hipersamochód był też gwiazdą genewskiego salonu samochodowego w 2015 roku.
Komentuj:
Brak komentarzy! Wypowiedz się, jako pierwszy!